Na fanpage'u na Facebook'u pisałam Wam wczoraj o mojej długiej nieobecności. Na szczęście mam teraz ferie i szybko wszystko nadrobię. Mam parę pomysłów na kolejne posty. Dziś mam dla Was recenzję, z którą zwlekałam zdecydowanie za długo, bo od listopada.
Mowa o wodzie micelarnej z Yves Rocher. Posiadam maleńką wersję, bo tylko 50 ml. Na szczęście! Bardzo lubię kosmetyki z tej firmy, na tym niestety się zawiodłam. Zmywanie makijażu, nawet przemywanie twarzy tym produktem jest koszmarem. Przeraźliwie szczypie, zwłaszcza w oczy. Jest niewydajny i drogi, jak na taką małą pojemność. Niestety nie pamiętam ile kosztował, kupiłam go w listopadzie i nie wiem, dlaczego tak długo zwlekałam z napisaniem paru słów na jego temat.
Wiem, że w internetach aż roi się od tego, ale po prostu muszę się Was zapytać: byłyście w kinie na "50 twarzach Grey'a"? Czytałyście książkę? Jak Wam się podobała?
Świetny post!
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, nie kupię.
OdpowiedzUsuńMoja siostra, ogromna fanka ksiazek, byla wczoraj w kinie i wrocila bardzo zawiedziona ;/
OdpowiedzUsuńOpinie są podzielone. Mnie się podobał :)
UsuńCzytałam wszystkie części Greya i byłam na filmie. I książki i film mi się podobał:)
OdpowiedzUsuńTak jak mnie :)
UsuńOstatnio też zawiodłam się na tej firmie, a filmu nie widziałam i chyba nie wybiorę sie do kina. Trailer bardzo mnie zniechęcił, wolę książki :)
OdpowiedzUsuńKsiążki zawsze lepsze :D
Usuńoo mialam sobie kupic płyn micelarny i juz wiem, którego mam unikać :D
OdpowiedzUsuń