Ostatnimi czasy panuje moda na duże i pełne usta. Oczywiście, sama chciałabym takie mieć, jednak nigdy nie zdecyduje się na zabieg powiększający. Igły i zastrzyki mnie po prostu przerażają, że nie wspomnę o bólu. Wolę oszukiwać powiększając je kredką. Dwa miesiące temu będąc w Naturze wpadł mi w oczy hialuronowy wypełniacz do ust. Producent obiecuje nam powiększenie już kilka minut od zastosowania produktu. Jak myślicie, zadziałał?
Kosmetyk kupujemy w kartoniku na którym znajduje się skład, informacje o produkcie oraz sposób jego użycia. Wypełniacz zawiera w sobie m. in. parafinę, masło shea, olej z nasion słonecznika a gdzieś na szarym końcu kwas hialuronowy.
Tubeczka mieści 12 ml produktu i jest ważna 6 miesięcy od otwarcia. Konsystencja jest lekka, biała i bardzo szybko się wchłania pozostawiając uczucie nawilżenia i gładkich ust. Używałam tego balsamu (o wiele lepiej jest nazywać mi go balsamem, niż wypełniaczem, brzmi mniej drastycznie) przez miesiąc z przerwami, zawsze nakładałam sporą ilość na noc. W ciągu dnia rzadko po niego sięgałam.
A teraz podziwiajcie efekty - a raczej ich brak. Jak można było się spodziewać produkt nie zadziałał. Od początku byłam sceptycznie nastawiona, zwłaszcza patrząc na skład, jednak uznałam, że produkt jest ciekawy i dlatego go kupiłam.
Aż chciałoby się zaliczyć go do bubli. Jednak uwielbiam w nim jego właściwości nawilżające, parafina kompletnie mi w nim nie przeszkadza.
Słyszałam, że to jednak kit :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))
Ja jakoś nie wierzę w wypełniacze itp.
OdpowiedzUsuńJa byłam jedynie ciekawa, wcześniej takiego produktu nigdzie nie widziałam.
UsuńNie wierzę w takie produkty...
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam opakowanie to myślałam, że naprawdę się coś wstrzykuje ;D
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie daje efektów w sumie to pewne, fajnie że chociaż nawilża ;)
No, ta strzykawka przyprawia o ciarki :D
Usuńno faktycznie bubel. ja tam lubię moje wąskie usteczka :P
OdpowiedzUsuńU mnie też nie zrobił nic:P
OdpowiedzUsuńHeh, po co robią takie buble :)
OdpowiedzUsuńPewnie myśleli, że zadziała ;D
Usuńmiałam różową wersję, jak dla mnie totalna porażka...
OdpowiedzUsuńFajnie się nazywa, ale od razu miałabym wrażenie, że to bubel. Bez operacji trudno jest wypełnić jakoś usta. :P
OdpowiedzUsuńclemeent.blogspot.com
Polecam błyszczyki z papryczką chili. Przynajmniej dają jakieś efekty. ;)
OdpowiedzUsuńPolecasz jakiś konkretny? Ja kiedyś szukałam ale nie znalazłam nic..
UsuńTo było do przewidzenia :D
OdpowiedzUsuń