Moje niezbędniki do manicure

Kiedy to czytacie jestem aktualnie w drodze w góry. Jutro, prawdopodobnie wieczorem, będę już w domu, także będzie to krótki wypad, ale mam nadzieję, że udany. Jadę odwiedzić rodzinkę, której nie widziałam chyba z 8-10 lat, także sporo.

Nie lubię Was zostawiać tak bez niczego do czytania, więc na dziś przygotowałam dla Was post o trzech produktach których zawsze używam, gdy robię sobie z paznokciami.

Żel do skórek

Zaczynamy od skórek. Jeszcze niedawno używałam żelu z Wibo o którym Wam już co nieco pisałam. Teraz jestem szczęśliwą posiadaczką uwielbianego przez wiele z Was żelu z SH. Już po pierwszym użyciu go zakochałam się w nim. Co prawda nie mam wielkich problemów ze skórkami, jednak nawet z takimi jak ja mam, ten żel z Wibo nie zawsze dawał sobie radę.

Odżywka/baza pod lakier

Jestem jej wierna (z niewielkimi przerwami) od 2-3 lat. Jest to najlepsza odżywka jaką kiedykolwiek miałam. Wielka szkoda, że nie u każdego się ona sprawdza, bo jest to produkt na prawdę godny polecenia.  Zawsze używam jej solo, bądź jako bazę pod lakier. W obu przypadkach świetnie się spisuje.

Wysuszacz do lakieru

Nie wiem, jak mogłam wcześniej bez tego cuda funkcjonować. Pierwszym wysuszaczem jaki kupiłam był właśnie ten z Essence. Paznokcie pięknie się po nim błyszczały i już 5 minut po zaaplikowaniu go mogłam robić wszystko i nie martwić się, że gdzieś coś mi się na paznokciu odbije. Niestety już mi się skończył i aktualnie używam tego z Czterech pór roku. Zastanawiam się tez nad porównaniem tych dwóch wysuszaczy. Co o tym myślicie?

Znacie moje niezbędniki? A może macie jakieś swoje?