Czy Wam ten miesiąc też tak szybko leci? Nie dawno było Wszystkich Świętych, a teraz jest już połowa listopada! Nie mogę uwierzyć, że już za miesiąc będzie Boże Narodzenie i Wigilia. Dokąd ten czas tak pędzi?
Przez to wszystko kompletnie zapominam o postach które przecież muszę publikować. Ten post jest właśnie jednym z nich. Mowa o recenzji żelu rozjaśniającego z L'oreal'a. Jest to post dopełniający ten, w którym pokazywałam Wam moje stopniowe schodzenie z niebieskiego koloru.
Produkt ten kosztuje ok 30 zł. Ja swój kupiłam w Rossmanie i wybrałam numerek 03 (do wyboru są trzy odcienie, więc każda znajdzie coś dla siebie). Żel zamknięty jest w plastikowej tubce o pojemności 100 ml i jest bardzo wydajny. Ja swój miałam przynajmniej na pięć razy i nie oszczędzałam sobie go.
Sam żel jest przeźroczysty i ma charakterystyczny zapach. Wyczuwalny jest alkohol, to na pewno. Jest on również bardzo wysoko w składzie, bo na drugim miejscu. Dlatego, aby nie przesuszyć włosów należy robić 2-3 dniowe przerwy miedzy kolejnymi zabiegami.
Myślę, że jeżeli chcecie rozjaśnić sobie włosy to ten żel będzie fajnym i szybkim sposobem na zrobienie tego. Podoba mi się w nim to, że efekt jaki uzyskujemy z każdym kolejnym zabiegiem można stopniować.
Używała któraś z Was tego żelu? Byłyście zadowolone z efektów?
Mnie on bardzo kusi, bo zapuszczam naturalne włosy, ale chciałabym za jego pomocą zrobić naturalne przejście z koloru farbowanego w naturalny... Sama nie wiem. Zawsze w drogeriach go oglądam :P
OdpowiedzUsuńNie mogę się wypowiedzieć na jego temat, ponieważ widzę go na Twoim blogu po raz pierwszy nawet w drogerii się na niego nie napotkałam :)
OdpowiedzUsuńAle no czas leci niesamowicie szybko :)
Pozdrawiam cieplutko !!