Pamiętacie jeszcze tą zamierzchłą serię? Ostatni post pojawił się w listopadzie w 2014, więc część z Was zapewne nie ma kompletnie pojęcia, o co w niej chodzi. Już tłumaczę. DDU, czyli dzień dla urody to po prostu jeden dzień na tydzień/dwa tygodnie, w którym podrzucam Wam pomysł na jakiś domowy zabieg, maskę czy balsam do ust. Po prostu robimy coś dla siebie. Kiedy wymyśliłam tą serię, nie widziałam podobnej na żadnym innym blogu, mam nadzieję, że się to nie zmieniło ;)
Z dzisiejszym wpisem trochę się wycwaniłam bo chciałam Wam po prostu napisać o świeżo wyciskanym soku z pomarańczy, który piję już od jakiegoś czasu. Niestety nie mam czasu na robienie takich soków codziennie, jedynie raz, ewentualnie dwa razy w tygodniu. Powoli pracuję jednak nad tym, bo sok pomarańczowy to mój ulubiony, zwłaszcza ten świeżo wyciskany.
Cytrusy, w tym właśnie pomarańcze odpowiadają za elastyczność, strukturę naszej skóry oraz jej koloryt. Picie takiego soku regularnie, sprawi, że bez użycia kosmetyków, osiągniemy efekt "glow", czyli zdrowej cery z naturalnym blaskiem. Ponadto, sam zapach pomarańczy działa pobudzająco i antydepresyjnie.
Lubicie takie świeżo wyciskane soki? Macie jakieś swoje ulubione?
Uwielbiam sok pomarańczowy dlatego robimy go w domu 3x w tygodniu :)
OdpowiedzUsuńA o serii nie słyszałam, ale chętnie poczytam.
Pozdrawiam.
Zachęcam, znajdziesz tam na pewno coś dla siebie :)
UsuńTylko ten z pomarańczy! Jest pyszny i zdrowy. Ale taki przyrządzany w domu. Nie lubię nawet tych jednodniowych, dostępnych w sklepie za kolosalne sumy.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię soki z Marwit, jednak jak mam do wybory kupić sok za 3 zł a kilogram pomarańczy to wole pomarańcze.
UsuńA ja mam kochanego tatę, który codziennie rano wyciska nam sok ze świeżych pomarańczy i raczy nim każdego mieszkańca domu :D. Fajnie jest rano, zamiast kawy, wypić taki soczek :). Nie mówiąc o tym, że wysoka zawartość witaminy C wpływa również zbawiennie na nasz układ odpornościowy, co jest dość ważne biorąc pod uwagę aktualną aurę za oknem :).
OdpowiedzUsuńTata na medal! :) Tak, zdecydowanie na taką kapryśną pogodę warto pić więcej witamin, jednak ja w poście wolałam się skupić na aspektach urodowych :)
UsuńWygląda przepysznie i na pewno tak smakuje. Uwielbiam pomarańcze, często po prostu kroję na półksiężyce i ją zjadam. :D
OdpowiedzUsuńJak kiedyś zrobiłam tak przy moim chłopaku to patrzył na mnie co najmniej dziwnie. Teraz zajadam w samotności :D
UsuńDobry pomysł chyba też go wprowadzę ;)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze seria mnie zainteresowała i z chęcią wrócę po więcej ;) Ostatnio kupiłam wyciskarkę i dzień bez wyciśniętego soku z pomarańczy (lub grejpfruta) uważam za stracony, mało tego nie jestem wstanie już napić się soku pomarańczowego z kartonu bo nie czuję tam ani odrobiny tego owoca.
OdpowiedzUsuńDawno nie piłam sklepowego soku i nie tęsknię za nimi :D
UsuńU mnie ostatnio króluję soki z grejpfrutów :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam pomaranczowyy :)
OdpowiedzUsuń