Ostatni post, tego typu, był w czerwcu, a to oznacza, że najwyższa czas się ogarnąć i wrócić do regularnych aktualizacji włosów. Muszę Wam przyznać, że odkąd zaczęłam na blogu publikować swoje włosowe postępy, to bardzo motywuje mnie to do dalszych prac na włosami. Myślę, że w maju zrobię post w którym pokażę Wam, jak moje włosy zmieniły się w ciągu trzech lat świadomej pielęgnacji. A jeżeli chodzi o regularność tych wpisów, to myślę, że raz na 2-3 miesiące będzie w sam raz. Dlaczego? Odpowiedź poniżej :)
Kiedy zobaczyłam różnicę w wyglądzie moich włosów, czyli zaraz po wrzuceniu zdjęć ze stycznia na komputer, to złapałam się za głowę. Myślę, a raczej jestem pewna, że kop, jaki sobie dałam na jesień, w postaci olejowania, zdecydowanie daje o sobie znać. Różnica jest zdecydowanie zauważalna, dlatego właśnie takie porównania będą się pojawiać co kilka miesięcy, bo co miesiąc efekty są zazwyczaj znikome. Poza tym produktów do włosów nie zużywam w ciągu miesiąca, tylko dwóch, co najmniej, dlatego też nie jestem w stanie nic fajnego Wam polecić.
Ok, ale czas na mój komentarz odnośnie zdjęć. Jak już wcześniej wspominałam, na jesień zaczęłam znacznie częściej je olejować. Jest to w dalszym ciągu olej krokoszowy, który pojawił się we wpisie z ulubieńcami roku. Zauważyłam też, że bardzo szybko "piją" olejek, którym zabezpieczam końcówki, zaczęły więc dostawać podwojone, a czasem nawet potrojone porcje. Końcówki podcinałam pod koniec listopada, więc są w świetnym stanie.
W mojej pielęgnacji pojawiła się ostatnimi czasy nowość, w postaci odzywki z Isany do włosów uszkodzonych i łamliwych, na razie jestem z niej bardzo zadowolona. Zaczęłam też inaczej je czesać, teraz sięgam po szczotkę wyłącznie, kiedy są suche, na mokro rozczesuję je delikatnie palcami.
Macie jakieś włosowe postanowienia na ten rok? U mnie jest to olejowanie :)
Kiedy zobaczyłam różnicę w wyglądzie moich włosów, czyli zaraz po wrzuceniu zdjęć ze stycznia na komputer, to złapałam się za głowę. Myślę, a raczej jestem pewna, że kop, jaki sobie dałam na jesień, w postaci olejowania, zdecydowanie daje o sobie znać. Różnica jest zdecydowanie zauważalna, dlatego właśnie takie porównania będą się pojawiać co kilka miesięcy, bo co miesiąc efekty są zazwyczaj znikome. Poza tym produktów do włosów nie zużywam w ciągu miesiąca, tylko dwóch, co najmniej, dlatego też nie jestem w stanie nic fajnego Wam polecić.
Ok, ale czas na mój komentarz odnośnie zdjęć. Jak już wcześniej wspominałam, na jesień zaczęłam znacznie częściej je olejować. Jest to w dalszym ciągu olej krokoszowy, który pojawił się we wpisie z ulubieńcami roku. Zauważyłam też, że bardzo szybko "piją" olejek, którym zabezpieczam końcówki, zaczęły więc dostawać podwojone, a czasem nawet potrojone porcje. Końcówki podcinałam pod koniec listopada, więc są w świetnym stanie.
W mojej pielęgnacji pojawiła się ostatnimi czasy nowość, w postaci odzywki z Isany do włosów uszkodzonych i łamliwych, na razie jestem z niej bardzo zadowolona. Zaczęłam też inaczej je czesać, teraz sięgam po szczotkę wyłącznie, kiedy są suche, na mokro rozczesuję je delikatnie palcami.
Macie jakieś włosowe postanowienia na ten rok? U mnie jest to olejowanie :)
Piękna długość. Zazdroszcze. Ja niestety nie umiem mieć długich włosów. Zawsze podcinam je do ramion. Zapraszam na laskowska-magda.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa zapuszczam do bioder <3
Usuńjakie masz puszyste włosy! :)
OdpowiedzUsuńAle mało gęste :(
UsuńTwoje włosy są piękne!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńMasz piękne włosy!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńnieziemska różnica :) piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Piękne są te Twoje włosy, a różnica faktycznie diametralna w porównaniu z czerwcem. Ciekawa jestem kolejnych efektów Twojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńPiękne masz te włosy <3
OdpowiedzUsuńspora roznica :) ja chce czesciej olejowac!:)
OdpowiedzUsuń