Styczeń już za Nami. Mam wrażenie, że z roku na rok czas pędzi coraz szybciej. Wam też tak się wydaje? Ciężko jest mi się skupić na czymkolwiek ostatnio, mam zdecydowanie za dużo planów i nie bardzo wiem, jak się do nich zabrać. Moja organizacja czasu ani trochę się nie polepszyła, dlatego aktywność na blogu znów spadła. Największym moim problemem jest wstawanie rano, wszyscy wiemy, że nie powinno się ustawiać budzika na "drzemkę" a jednak każdy z Nas to robi, prawda? Ze mną jest też tak, że jeżeli nastawię sobie drzemkę, to później nawet nie słyszę, jak dzwoni mi budzik i śpię dalej. Na szczęście zaczynam znów pracę, i nie będę mogła sobie pozwolić na spanie nawet do 9. I wiecie co? Bardzo się z tego cieszę, bo mimo iż lubię mieć czas dla siebie, to znacznie bardziej wolę mieć ustalone pewne schematy, których wiem, że muszę się trzymać. Które trzymają mnie w pionie i dają kopa do działania. Czuję, że to będzie dobry rok. Po tym koszmarnie długim wstępie, zapraszam w końcu na ulubieńców stycznia ;)
Giorgio Armani Si
Ciężki i kobiecy zapach - idealny na zimę. Zapach, od razu po aplikacji, jest bardzo ciężki i, szczerze mówiąc, kompletnie na początku mi się nie podobał. Po chwili staje się lżejszy i utrzymuje się cały dzień, w moim przypadku, jeżeli spryskam się perfumami i wyjdę o 9, to czuję je nawet o 19.
Isana, żel do golenia - do skóry wrażliwej
Nie mam pojęcia, czy pokazywałam Wam wcześniej ten żel. Na pewno, jakiś czas temu pojawiła się pianka do golenia o zapachu jagodowym. Mam tez wrażenie, że żel jest znacznie wydajniejszy od pianki. Kosztuje niewiele i dostępna jest w każdym Rossmanie. Ja posiadam wersję klasyczną z aloesem do skóry wrażliwej.
Makeup Revolution Chocolate Vice
Ostatnimi czasy moja ulubiona paletka, której kolory bardzo ładnie potrafią podbić kolor praktycznie każdej tęczówki. Przy jej użyciu można nieco ruszyć głową, zwłaszcza wykonując dzienny makijaż. Dzienny w kolorze wcale nie jest taki trudny :)
√ MUR Chocolate Vice - recenzja + swatche
Isana, żel do golenia - do skóry wrażliwej
Nie mam pojęcia, czy pokazywałam Wam wcześniej ten żel. Na pewno, jakiś czas temu pojawiła się pianka do golenia o zapachu jagodowym. Mam tez wrażenie, że żel jest znacznie wydajniejszy od pianki. Kosztuje niewiele i dostępna jest w każdym Rossmanie. Ja posiadam wersję klasyczną z aloesem do skóry wrażliwej.
Makeup Revolution Chocolate Vice
Ostatnimi czasy moja ulubiona paletka, której kolory bardzo ładnie potrafią podbić kolor praktycznie każdej tęczówki. Przy jej użyciu można nieco ruszyć głową, zwłaszcza wykonując dzienny makijaż. Dzienny w kolorze wcale nie jest taki trudny :)
√ MUR Chocolate Vice - recenzja + swatche
Catrice, Luxury Lips, Intensive Care Gloss 010 Spending All My Honey
Dorwałam go na promocji w Naturze na początku stycznia, gdy moje usta były w koszmarnym stanie. Nigdy nie miałam z nimi problemów, jednak w zeszłym miesiącu były bardzo przesuszone, mimo ciągłego nawilżania. Po kilku dni używania tego olejku były już zregenerowane i nawilżone. Daje piękny efekt tafli na ustach i optycznie je przez to powiększa. Niestety szybko się kończy, teraz sobie go oszczędzam, jak tylko gdzieś go zobaczę, na pewno kupię kolejne opakowanie.
Semilac, Glossy Cranberry
Przepiękna żurawinowa czerwień, która bardziej od żurawiny przypomina mi malinę. Tutaj możecie, mniej więcej, zobaczyć, jak kolor prezentuje się na paznokciach. Kolor jest bardzo elegancki, wygląda ślicznie solo jak i z delikatnym zdobieniem. Obecnie noszę mój ulubiony Mardi Gras, Glossy Cranberry jest następny w kolejce.
Olej kokosowy
Olej kokosowy ma u mnie wiele zastosowań. W ubiegłym miesiącu używałam go, przede wszystkim, w pielęgnacji skóry dłoni, ciała, ust i okolicy pod oczami. Mam tez rafinowany olej kokosowy, który, chcąc wykończyć, używam do zmywania makijażu. Kilka dni temu znów wróciłam do ssania oleju, więc czekam na pierwsze efekty. Olej kokosowy ma całe mnóstwo zastosowań, na pewno jest warty wypróbowania, zwłaszcza, jeżeli jesteście fankami kokosa, tak jak ja.
Jacy są Wasi ulubieńcy stycznia?
Olej kokosowy ma u mnie wiele zastosowań. W ubiegłym miesiącu używałam go, przede wszystkim, w pielęgnacji skóry dłoni, ciała, ust i okolicy pod oczami. Mam tez rafinowany olej kokosowy, który, chcąc wykończyć, używam do zmywania makijażu. Kilka dni temu znów wróciłam do ssania oleju, więc czekam na pierwsze efekty. Olej kokosowy ma całe mnóstwo zastosowań, na pewno jest warty wypróbowania, zwłaszcza, jeżeli jesteście fankami kokosa, tak jak ja.
Jacy są Wasi ulubieńcy stycznia?
Paletka ma piękne kolory :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Bardzo "żywe" :)
UsuńJa w zeszłym roku wiele razy używałam oleju kokosowego do demakijażu i był w tym świetny, ale teraz zmywam innymi olejami :)
OdpowiedzUsuńEksperymentowałam kiedyś z olejami, teraz chcę wykończyć kokosowy rafinowany a później przerzucę się na coś innego pewnie :)
Usuńz Twoich ulubieńców znam tylko lakier Semilac, ale odcienia, o którym piszesz nie mam w swojej kolekcji
OdpowiedzUsuńA jakie masz?
UsuńUwielbiam zapach tych perfum :)
OdpowiedzUsuńMusze kupić ten olej kokosowy.Uwielbiam go ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Si! ♥
OdpowiedzUsuńpróbowałam kiedyś ssać olej, ale... nie zauważyłam efektów o.O
OdpowiedzUsuńJa lubię piankę do golenia dla mężczyzn. Większe opakowanie i starcza na dłużej. ;-)
OdpowiedzUsuńolej kokosowy ma niesamowite właściwości, używam go już jakiś czas a ten kolorek z semilaca koniecznie muszę zamówić :)
OdpowiedzUsuń