18:05:00

ULUBIEŃCY LATA | ISANA, INDIGO, ZIAJA |

Lato powoli dobiega końca, więc przychodzę do Was dziś z ulubieńcami lata/wakacji. Będzie zarówno pielęgnacja, jak i makijaż, z czego pielęgnacji jest najwięcej. Nie eksperymentuję często z makijażem, znacznie bardziej otwarta jestem na pielęgnację, na którą położyłam nacisk w ostatnim czasie. 



Dove Puerly pompering - pistachio cream and magnolia
Zapach, który kojarzy mi się z wakacjami sprzed trzech lat. Po pewnym czasie może przytłaczać, zwłaszcza wrażliwsze nosy, mnie się jednak bardzo podoba: jest słodki i bardziej wyczuwam w nim pistację, niżeli magnolię i to właśnie pistacja może po pewnym czasie "zmęczyć". Jeżeli chodzi o samo działanie, to bardzo lubię żele pod prysznic z Dove, ze względu na kremową konsystencję, która pozostawia skórę bardzo gładką. Niestety parę razy zdarzyło mi się, że nie domyłam żelu z ramion i później lepiła mi się skóra. Przy tej konsystencji trzeba poświęcić dłuższą chwilę, aby wszystko dokładnie zmyć.

Wellness&Beauty Olejek do ciała - olejek jojoba i masło shea
Używam go najczęściej do ciała, bez względu na porę roku. U mnie sprawdza się zawsze świetnie, ponieważ moja skóra jest atopowa i bardzo sucha. Zawsze kupuję też tą wersję zapachową - jest bardzo przyjemna, nienachalna i trochę słodka. Opakowanie jest z pompką, więc bardzo wygodne w użyciu, pompka się nie zacina a olejek szybko się wchłania przez co można go stosować nawet rano, po prysznicu, najlepiej na jeszcze wilgotną skórę. Polecałabym to jednak tylko posiadaczkom suchej skóry.

Isana Krem do ciała - shea i kakao
Kupiłam go na początku wakacji, bodajże w czerwcu, skuszona ceną - zapłaciłam niecałe 8 złotych (teraz na promocji w Rossmannie za 7,89zł do 19.09). O ile do ciała był średni, kleił się i czułam się, jakbym nie zmyła z siebie do końca żelu pod prysznic, a ja lubię sobie nawalić solidną dawkę balsamu, tak na włosy okazał się fantastyczny. Były niesamowicie sypie, miękkie i odżywione. Nałożyłam go tak, jakbym nakładała olej, słyszałam, że jest świetną alternatywą dla tradycyjnego olejowania. Dużo dziewczyn poleca go, jeżeli chce się rozpocząć przygodę, z kremowaniem włosów. 


Indigo Serum do paznokci i skórek z mirrą
Idealnie mieściło się do kosmetyczki, ale też luzem w torebce bez problemu można było go znaleźć. Wykręcany "pisak", zakończony pędzelkiem, z którego wydobywa się serum - bardzo wygodna aplikacja. Niestety już mi się skończył, a używany był bardzo często i, między innymi, dzięki niemu moje paznokcie w końcu odżyły.

Indigo Odżywka do paznokci nail therapy 
Na początku kuracji paznokciowej, używałam duetu z Nail Tek nr 4 do paznokci cienkich i zniszczonych, po ok 2-3 tygodniach odstawiłam je, ponieważ zorientowałam się, że w składzie mają formaldehyd, czyli aldehyd mrówkowy, który może silnie uczulić skórę wokół paznokci, albo wzmocnić je i przyśpieszyć ich wzrost. Używałam wcześniej odżywek z Eveline i byłam z nich bardzo zadowolona, robiłam też sobie badania i nie jestem uczulona na ten składnik, jednak i tak wolałam z niego zrezygnować. Jako, że potrzebowałam odżywki, praktycznie na już, aby zapobiec jakimkolwiek złamaniom - padło na Indigo, którą miałam akurat w domu. Po niej paznokcie znacznie szybciej się utwardziły, niż po Nail Teku.


Ziaja Antyperspirant - bloker
Problem nadmiernej potliwości jest bardzo wstydliwy. Sama zastanawiałam się, czy pokazywać Wam ten antyperspirant, ale pomyślałam, że może któraś z Was boryka się z tym samym problemem? W każdym razie, ten antyperspirant działa naprawdę dobrze i jestem z niego bardzo zadowolona. Nie brudzi ubrań, nie klei się, jedynie szczypie, jeżeli się go nałoży zaraz po goleniu, ale przed tym producent przestrzegł na etykiecie. Przykry zapach już mi nie grozi i bez obaw mogę ubierać koszule oraz jaśniejsze koszulki.

Ziaja Cukrowy peeling - esencja tropikalnego kokosu
Zapach bardzo słodki, dla mnie za bardzo. Kokos jest wyczuwalny, jednak im dłużej się wącha, tym mniej go czuć i zastępuje go zapach cukru. Ważniejsze jest jednak działanie: peeling jest bardzo drobny i jego niewielka ilość wystarczy, aby pozbyć się martwego naskórka. Najlepiej stosować go na sucho lub przy lekko zwilżonej skórze, aby mieć wyczucie przy masowaniu skóry.  Nie zauważyłam, aby zapach utrzymywał się na skórze, ponieważ zawsze po kąpieli wcieram balsam.

Isana Ekspresowa kuracja nawilżająca do włosów w sprayu anti-frizz
Kupiłam kiedyś z ciekawości, ponieważ rytuał mycia włosów jest dla mnie męczarnią i nie cierpię tego robić. I jeszcze czekać, aż odżywka chwilę posiedzi na włosach...masakra! Zanim skróciłam włosy używałam jej na przemian z normalną odżywką, jednak odkąd są krótsze, na palcach jednej ręki mogę policzyć, ile razy użyłam odżywki do spłukiwania. Z racji takiej, że moje włosy są teraz zdrowsze, kilka psiknięć tym specyfikiem w zupełności im wystarczy + olejek, który nakładam codziennie na końcówki. Zdecydowanie ułatwia ona rozczesywanie włosów, co widziałam jeszcze jak miałam suche i poniszczone końce. Poza tym są bardzo gładkie i "ujarzmione", nie odstają i bardzo ładnie się układają. Planuję zrobić wpis o tej metamorfozie, aby pokazać Wam, jak teraz wyglądają.


My Secret Face illuminator powder - princess dream
Kultowy rozświetlacz, który używam zarówno na sucho, jak i na mokro, po zmieszaniu z kremem BB, który używam na co dzień. Nie trzeba o nim nic więcej mówić, wiemy jak jest, prawda? ;)

Bell Mat liquid lips - 03 i 05 
Ostatnio informowałam Was na instagramie, że do rodzinki dołączył kolejny numer - 04 i on również, za jakiś czas, znajdzie się w ulubieńcach. Pomadki matowe z Bell, to pierwsze maty w płynie, z jakimi polubiły się moje usta. Nie wysuszają ich, mają piękne kolory są bardzo trwałe oraz tanie. Zastanawiam się już nad kolejnymi kolorami, jednak nie wiem czy się zdecyduję, te, widoczne na zdjęciu, oraz 04 są najbardziej "moje".

Wet n Wild Mega last lipstick - spotlight red #911D
Moja ulubiona czerwona pomadka a zarazem jedyna, która tak ładnie wybiela mi zęby. Aż chce się szczerzyć;) Utrzymuje się bardzo długo, zarówno z jedzeniem, jak i z piciem i kosztuje nie całe 10 złotych w drogerii Natura. Bardzo duży wybór kolorystyczny, więc na pewno każda z Was znajdzie coś dla siebie.

Lovely Curling pum up mascara 
Kolejny klasyk makijażowy, zaraz po rozświetlaczu z My Secret. Obiecuję nie pokazywać Wam już produktów, które każda z Was na pewno zna i wie, że są bardzo dobre i ciężkie do przebicia w swojej półce cenowej.

Lovely color pop eyeliner - biały
Idealny do robienia białych kropek, które bardzo sobie upodobałam w sezonie letnim. Parę razy robiłam też nim kreski, jednak nie wyglądały one tak, jak planowałam. Kreska wyglądała jakby była namalowana korektorem, nie eyelinerem i całość nie prezentowała się ładnie, wręcz teatralnie. Kropki wychodziły świetne, dzięki cienkiemu i precyzyjnemu pędzelkowi. Kolor jest bardzo intensywny, nie przebijał skóry.

Od góry:  Bell Mat liquid lipstick 03,05, Wet n Wild mega last lipstick spotlight red

Obiecuję, że przy kolejnych ulubieńcach, nie będę się aż tak rozpisywać! Napiszcie mi koniecznie, jakie kosmetyki Wy używałyście we wakacje!

7 komentarzy:

  1. Ziaja bloker też się u mnie sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bardzo lubię ten olejek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mogę znieść zapachu tego żelu z dove ;/ za to bardzo lubię ten balsam isana ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja ulubiona wersja żelu Dove! Uwielbiam ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiła mnie ta kuracja z Isany, to ich masło miałam i bardzo lubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten żel pod prysznic z Dove bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam żele Dove, ale tego JESZCZE nie miałam, lubię słodkie zapachy, lubię pistacje... Nic tylko kupować :D

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za każdy komentarz:)
nie reklamuj się-wchodzę na bloga każdego komentującego
obraźliwe komentarze nie będą tolerowane
przyjmuję krytykę KONSTRUKTYWNĄ
nie uznaję "obserwuje i liczę na rewanż"
na pytania odpowiadam pod komentarzem

Copyright © Kamila Gastoł Makeup , Blogger