09:58:00

ULUBIONE POMADKI I KREDKI DO UST NA JESIEŃ/ZIMĘ DO 10 ZŁ | WIBO, BELL, MISS SPORTY,

Czy w Was też, wraz z obniżającą się temperaturą, budzi się na nowo miłość do czerwonych ust? Ja ,mocniejsze kolory na ustach, noszę cały rok, jednak na okres jesień/zima nie sięgam praktycznie po nic innego jak czerwienie i bardzo mocne róże. Dziś chciałabym pokazać Wam moje ulubione pomadki oraz dwie kredki w (wyjątkowo) nudziakowych kolorach na okres jesień/zima. Chociaż bardziej zima, w Krakowie właśnie spadł konkretny śnieg ;-)

Bell Matt Liquid Lips 04 i 05
Od czerwca nie noszę praktycznie żadnych innych pomadek, jak te z Bell. Kolory są idealne: mocne, wyraziste i bardzo komfortowo się je nosi na ustach. Po lewej stronie jest numerek 04, który jest bardzo intensywnym różem a po prawej 05, który jest różem z domieszką czerwieni. Bardzo ciekawy kolor, który zwraca na siebie uwagę. Ponadto pomadki bardzo ładnie pachną, super się je aplikuje i długo się utrzymują. Cena? 10 zł w Biedronce.


Wet n Wild Mega Last Lipstick - spotlight red #911D
Moja ulubiona czerwona pomadka, która już jest na konkretnym wykończeniu. Kompletnie nie czuć jej na ustach, jest bardzo komfortowa w noszeniu. Parę razy nawet zapomniałam, że mam ją na ustach, jeżeli się ściera, to od środka i bardzo delikatnie. W dodatku jest to czerwień, która wybiela zęby, więc duży plusik. Ma trochę tępą konsystencję, więc nakładam ją pędzelkiem, mam wtedy większe wyczucie. Pomadka jest niesamowicie wydajna i niewiele kosztuje, ok 10 zł w Naturze.

Wibo Juicy Color Lipstick nr. 4
Balsam do ust w formie pomadki koloryzującej. O dziwo daje naprawdę intensywny kolor, troszkę przesusza usta, jednak, jeżeli wyraźnie widać, że kolor się zjada, wystarczy pozbyć się resztek i nałożyć pomadkę od nowa. Inaczej będzie się brzydko zbierała i uwydatniała suche skórki. Niemniej jednak, kolor jest przepiękny i bardzo zwraca na siebie uwagę, zwłaszcza tym błyskiem. 


Miss Sporty, mini me lip liner 010 Toffee
Jeden z moich ulubionych nudziaków. Piękny odcień Toffee, który jest praktycznie niewidoczny na moich ustach, nadaje im jedynie delikatnego koloru. Po 3 godzinach, z jedzeniem i piciem trzeba go delikatnie poprawić, nakładając niewielką ilość balsamu do ust wcześniej, aby ich nie wysuszyć. Zauważyłam, że moje usta szybciej się przesuszają, jeżeli nałożę samą kredkę, bez pomadki, więc dla mnie, taka dodatkowa warstwa nawilżenia, jest super komfortowa. Jest bardzo miękka, przez co też mało wydajna, na szczęście nie kosztuje dużo i jest automatyczna, więc nie trzeba jej strugać, co może być irytujące, jeżeli często się jej używa. 

Wibo, NUDElips nr2
Kolejny nudziak, po którego bardzo często sięgam. Podobnie jak w przypadku Toffee, trzeba go poprawiać po, mniej więcej, 3 godzinach, w zależności od tego, czy wcześniej się jadło. Gdybym miała porównać obydwa kolory, to Wibo wypada bardziej pomarańczowo, niż MS, ona z kolei jest ciut różowa. Konsystencja kredki jest w sam raz, nie jest za miękka, ani za twarda, więc nie trzeba jej często strugać.


Jakie kolory teraz najczęściej nosicie? Róże, czerwienie, nudziaki? A może, tak jak ja, przez cały rok mieszacie wszystkie kolory?

12 komentarzy:

dziękuję za każdy komentarz:)
nie reklamuj się-wchodzę na bloga każdego komentującego
obraźliwe komentarze nie będą tolerowane
przyjmuję krytykę KONSTRUKTYWNĄ
nie uznaję "obserwuje i liczę na rewanż"
na pytania odpowiadam pod komentarzem

Copyright © Kamila Gastoł Makeup , Blogger