Bardzo Was przepraszam za moją ostatnią nieobecność. Koniec roku szkolnego coraz bliżej, nie ma, że boli. Oceny trzeba poprawiać. Jak zwykle na ostatnią chwilę!
Skoro jakiś czas temu pojawiło się 20 rzeczy które mnie uszczęśliwiają, to dziś mam dla Was 7 rzeczy które doprowadzają mnie do szału. Jesteście ciekawe? Zapraszam do lektury!
Skoro jakiś czas temu pojawiło się 20 rzeczy które mnie uszczęśliwiają, to dziś mam dla Was 7 rzeczy które doprowadzają mnie do szału. Jesteście ciekawe? Zapraszam do lektury!
Nie mogłam znaleźć żadnego odpowiedniego obrazka xD
Kichanie ze świeżym tuszem na rzęsach - Czy może być coś bardziej wkurzającego? Mnie się to zdarza najczęściej wtedy, kiedy się śpieszę. O tak, wtedy kicham najczęściej. Pozdrawiam wszystkie alergiczki!
Ubieranie spodni po praniu - Patrz punkt pierwszy. Tak się głupio składa, że mam ubierać spodnie po praniu zawsze wtedy, kiedy śpieszę się najbardziej. Kiedyś z pośpiechu rozerwałam sobie szlufkę. Nie mogę się oduczyć podciągania spodni za szlufki. Po prostu nie i koniec.
Krzywo wisząca/odstająca firanka - Doprowadza mnie to do białej gorączki. Bartek notorycznie źle (o ile w ogóle) zasuwa mi firanki w pokoju. Ciągłe zwracanie uwagi nic nie daje. A to mnie wkurza jeszcze bardziej.
Mycie lustra/okna i ubrudzenie go podczas mycia - Właśnie z tego powodu nie cierpię mycia luster i okien. Zawsze tak je wyczyszczę, że jest od nowa brudne. Nie wiem jak to się dzieje, chyba jakaś magia ;)
Kurz na meblach - Nie cierpię ścierać kurzy, niestety mam na niego uczulenie i jeśli tego nie zrobię to potem płaczę (dosłownie), bo szczypią mnie oczy. Jak często bym tego nie robiła to i tak wszystko jest zaraz zakurzone. Ręce opadają.
Brudne ręce po podkładzie - Rano nigdy nie mam czasu na nic, między innymi dlatego, że co chwilę biegam do łazienki by umyć ręce: a to po podkładzie, a to po olejku do włosów a to bo oczywiście ubrudziłam się maskarą na ręce (nie pytajcie, ja sama nie wie jak tak można).
Napoczęte w sklepie kosmetyki - W sobotę byłam w drogerii Douglas by kupić sobie korektor z Essence. Spędziłam tam o parę minut za długo, gdyż szukałam korektora który nie miałby odbitego palucha. Myślałam, że już nie znajdę, ale udało się! Chyba jedyny dziewiczy egzemplarz trafił w moje ręce.
Brudne ręce po podkładzie - Rano nigdy nie mam czasu na nic, między innymi dlatego, że co chwilę biegam do łazienki by umyć ręce: a to po podkładzie, a to po olejku do włosów a to bo oczywiście ubrudziłam się maskarą na ręce (nie pytajcie, ja sama nie wie jak tak można).
Napoczęte w sklepie kosmetyki - W sobotę byłam w drogerii Douglas by kupić sobie korektor z Essence. Spędziłam tam o parę minut za długo, gdyż szukałam korektora który nie miałby odbitego palucha. Myślałam, że już nie znajdę, ale udało się! Chyba jedyny dziewiczy egzemplarz trafił w moje ręce.
A jakie siedem rzeczy Was najbardziej denerwuje?
gdyby tak się zastanowić to te 7 rzeczy,to zbyt mało ;)
OdpowiedzUsuńmnie denerwuje znacznie więcej, jednak wybrałam tylko siedem rzeczy :D
UsuńŚwietne! :D Mnie najbardziej wkurza krzywo wisząca firanka.. niby takie głupie, ale jednak irytuje, haha :) Dziękuję bardzo za odwiedziny i zapraszam częściej! :))
OdpowiedzUsuńayvinn.blogspot.com
oj tak, bardzo irytujące!
Usuńmnie denerwuje praktycznie wszystko :D
OdpowiedzUsuńHe he, mnie krzywo wisząca firanka też denerwuje okrutnie ;)
OdpowiedzUsuńhaha, a ja myślałam, że jestem jakaś dziwna! :D
UsuńOj tak napoczęte kosmetyki to masakra. Ja codziennie rano kicham z tuszem...tak też jestem alergiczka :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze ja. Nie ma mnie. :D
OdpowiedzUsuńz pierwsza rzecza sie zgadzam :D
OdpowiedzUsuńJa się zgadzam tylko z tym przedostatnim :D
OdpowiedzUsuńNiezły post, do tej pory jeszcze u nikogo takiego nie widziałam! ;))
OdpowiedzUsuńhttp://stylstynka.blogspot.com/
W sumie te które i ciebie, ale nie wszystkie. + wiele innych rzeczy :D
OdpowiedzUsuńMój blog
To kichanie to też mnie wkurza :D
OdpowiedzUsuńTeż mam szał jeżeli chodzi o firankę :D A nie lubię też zakładać spodni, np. po basenie! :D
OdpowiedzUsuńja też tego nie lubię! :D
UsuńKurze na meblach grrr...
OdpowiedzUsuń