10:24:00

IDEALNY KALENDARZ ZA MNIEJ NIŻ 20 ZŁ!

Tematyka organizacji czasu jest teraz bardzo popularna, więc postanowiłam i ja dorzucić co nieco od siebie. Na rynku mamy całe mnóstwo rodzajów kalendarzy do wyboru: możemy przebierać, w okładkach, układach stron, formatach oraz materiałach, które wykańczają kalendarz. W zeszłym roku, dostałam w prezencie Happy Planner, który służył mi jedynie przez kilka pierwszych miesięcy. Jego format, materiał, który bardzo się brudzi, oraz zawartość, kompletnie nie odpowiadają temu, co jest mi potrzebne w kalendarzu. Poza tym, jest bardzo ciężki, więc najczęściej, zamiast nosić go w torebce, zostawał w domu, chowany na dno szuflady. W tym roku postanowiłam  nie wygłupiać się z kupnem notesu za kilkadziesiąt złotych ( a miałam to w planie! już nawet wiedziałam co zamówię, na szczęście tego nie zrobiłam ) i kupić taki, który będzie przede wszystkim lekki oraz możliwy do zmodyfikowania, w pewien sposób. W Biedronce za 10 zł kupiłam piękny kalendarz w paski o wygodnym formacie B5 i praktycznej śliskiej okładce, do której nie będą lgnąć paprochy.  Jest bardzo lekki i mamy widok na cały tydzień, który znacznie usprawnia organizację. Wystarczyło dokupić do niego kilka drobiazgów, aby mógł posłużyć mi w 100% przez resztę roku.


Jest to ten typ kalendarza, w którym mamy wykazy imienin, numery kierunkowe krajowe oraz zagraniczne i podstawowe informacje o Polsce. Dla mnie jest to niepotrzebne marnowanie miejsca w notesie, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, abyście wydrukowały sobie jakieś mini plakaty motywacyjne, aby w jakiś sposób to miejsce zapełnić. Na Pintereście jest mnóstwo takich tekstów motywacyjnych, wystarczy je wydrukować. Możecie też wkleić pustą kartkę, zrobić kolumny i spisywać wydatki na dany miesiąc, postanowienia noworoczne, książki lub filmy, które chcecie przeczytać, bądź obejrzeć, blogi, które Was inspirują. Nie są potrzebne na to specjalne miejsca, zróbcie to po swojemu, ogranicza Was tylko wyobraźnia. Ja w taki sposób zapełniłam tylne kartki kalendarza, które pierwotnie służą jaki mini książka telefoniczna. W wąskiej rubryczce spisałam zaległości szkolne oraz inspirujące mnie blogi a w szerszej postanowienia. Spis książek i filmów również się pojawi. 
Dla mnie miejscem, które się zawsze marnuje, jest okładka, więc zebrałam kilka potrzebnych mi do organizacji rzeczy i powklejałam na sam tył notesu. Najważniejszą rzeczą jest koperta, do której wkładam luźne kartki z notatkami czy bilety do kina. Następnie zakładki indeksujące, na których wpisuję posty, jakie mają pojawić się danego dnia, jeżeli coś się zmienia, przeklejam karteczki, aby zawsze wiedzieć, jaki post, którego dnia ma się pojawić. Jest to dla mnie bardzo istotne i, przede wszystkim, wygodne. Karteczki samoprzylepne oraz do luźne, w formie małego sklejonego notesiku też się sprawdzają, np jak robię listę z zakupami. Nie lubię spisywać jej w telefonie, jestem pod tym względem staroświecka.


Bardzo brakowało mi w nim wstążeczki, którą mogłabym zaznaczać sobie strony z aktualnymi datami. Jest to ten typ kalendarza, gdzie można odrywać rogi kartek, jednak nie jest to dla mnie wygodne, więc przykleiłam, od środka notesu, granatową wstążkę z Happy Plannera. Teraz otwieranie kalendarza jest znacznie wygodniejsze. 


Całość "odpicowania" kalendarza wyszła mnie mniej niż 20 zł, razem z kalendarzem oczywiście. To, co dokupiłam, to karteczki neonowe oraz samoprzylepne. Jestem pewna, że większość tych przyborów macie w domu, więc nie powinno wyjść drogo a rezultaty na pewno będą Was zadowalać. Zestaw całego arkusza takich różnokolorowych, samoprzylepnych karteczek, jest teraz w Lidlu ( wczoraj widziałam ) więc wyjdzie Was jeszcze taniej, a przyborów będzie więcej, ponieważ zestaw zawiera aż 11 różnego rodzaju karteczek. Notes ma być przede wszystkim Wasz, nikt nie musi Wam zarzucać, co gdzie ma być i ile ma być na to miejsca. Bądźcie kreatywni, wtedy z takiego kalendarza będzie Wam się znacznie wygodniej korzystało, bo będzie w 100% Wasz.


Na jaki kalendarz, bądź planner, zdecydowałyście się w tym roku?

12 komentarzy:

  1. Przepiękny kalendarz. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też go posiadam, a nawet na pomysł ze wstążką nie wpadłam ; ) muszę też sobie ją przykleić

    OdpowiedzUsuń
  3. ja wybrałam jakiś w Tesco, później pojawił się ten w Biedronce i było mi trochę szkoda, bo bardzo mi się podoba, ale nie miałabym co zrobić z tym już kupionym;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że ja się do ostatniej chwili wstrzymałam z wyborem. Chyba po raz pierwszy jestem zadowolona z zakupu i nie żałuję :)

      Usuń
  4. Ja też kupiłam kalendarz w Biedronce i mi wystarcza :) Myślałam o kupnie jakiegoś fajnego plannera, ale ceny mnie skutecznie odstraszają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślałam nad zakupem Lady Plannera, który jest strasznie gruby, dobrze, że się rozmyśliłam :P

      Usuń
  5. Lubię takie praktyczne kalendarze ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny jest ;) również by mi się taki przydał ;)
    PorcelainDesire

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze do niedawna stawiałam na klasyczne kalendarze, ale jakoś tak zaczęłam się przerzucać na kalendarz w telefonie. Najbardziej lubię synchronizację (mam go wszędzie i nie boję się utraty danych) i możliwość powtarzania wydarzeń (nie muszę przepisywać wszystkich urodzin w styczniu :)) oraz łatwość sprawdzania kiedy coś nastąpiło poprzez wyszukiwarkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ten kalendarz i jest rewelacyjny !
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny pomysł! Zupełnie nie rozumiem dlaczego kalendarze z trochę ładniejszą okładką i nieco bardziej przemyślanym wnętrzem zaczynają się od 100zł. Robię dokładnie tak samo jak Ty, chociaż w tym roku miałam szczęście i dostałam piękny kalendarz od Organique :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za każdy komentarz:)
nie reklamuj się-wchodzę na bloga każdego komentującego
obraźliwe komentarze nie będą tolerowane
przyjmuję krytykę KONSTRUKTYWNĄ
nie uznaję "obserwuje i liczę na rewanż"
na pytania odpowiadam pod komentarzem

Copyright © Kamila Gastoł Makeup , Blogger